W piątek, 26 września, wyjechaliśmy ze szkołą do Poznania na Noc Naukowców :) Należy jednak zacząć od tego, że gdybyśmy z przyjaciółką nie przypomniały o tym naszej nauczycielce, która się takimi wyjazdami zajmuje, nie byłoby owego wyjazdu ;)
Corocznym celem Nocy Naukowców jest pokazanie młodzieży w bardzo szczególny, wyjątkowy sposób, że nauka także potrafi być ciekawa i interesująca. Ma także na celu zgromadzenie jak największej ilości młodych osób, by te mogły przebywać w swoim towarzystwie i zawierać nowe znajomości w realu, nie poprzez Internet ;)
Po dotarciu na miejsce otrzymaliśmy od opiekunów informację, że ,,mamy wolną rękę". Mogliśmy chodzić, na jakie tylko pokazy chcieliśmy indywidualnie i z przyjaciółmi, oczywiście na terenie Politechniki Poznańskiej. W skład owej Politechniki wchodzi kilka budynków, oddzielonych od siebie średnio o kilkaset metrów, ,,porozrzucanych" po Poznaniu ;)
W tym roku niestety nie udało nam się dostać na żaden pokaz ani wykład, ponieważ stwierdziliśmy z przyjaciółmi, że nie ma nic, co by nas zainteresowało. Poza tym w naszej ,,grupce", która składała się z 11/12 osób (liczba ta stale ulegała zmianie ;) ) dochodziło do pewnych sprzeczek, co do tego, gdzie będziemy chodzić i co zwiedzimy. Jedno, co nas zainteresowało, to były szklane windy :D
Podczas spaceru po Politechnice zauważyliśmy kilka znajomych nam osób z innych gimnazjów i liceów, co nas mile zaskoczyło :)
Koniec końców, razem z przyjaciółmi stwierdziliśmy, że pójdziemy przejść się na Maltę. Prowadzeni przez Julię i Weronikę, doszliśmy szczęśliwie do Galerii Malta, gdzie pozwiedzaliśmy kilka sklepów (w Empiku na widok płyty Kwiatkowskiego dostałam palpitacji serca XD ) , a chłopacy pograli na PS3. Odwiedziliśmy tradycyjnie McDonald'a, po czym najedzeni zadecydowaliśmy, że wracamy z powrotem na Politechnikę, do budynku nr 1.
Po drodze, w Galerii zauważyliśmy budkę do robienia ekspresowych zdjęć i oczywiście musieliśmy z niej skorzystać ;D Nie byliśmy pewni, czy zmieści się w niej 11 osób , aczkolwiek cudem się tam wcisnęliśmy ;D
Pomińmy fakt, że na końcu wszyscy z niej wypadliśmy, dosłownie xd
Gdy dotarliśmy w końcu z powrotem na Politechnikę, siedząc na murku przed budynkiem rozmawialiśmy i bawiliśmy się w najlepsze, do czasu, gdy nadszedł czas na zbiórkę i powrót do domu.
W autobusie nie było mniej zabawnie, humory wszystkim dopisywały, co jest najważniejsze :D
Po powrocie do domu czułam się wykończona, ale jednocześnie miałam świadomość, że chętnie pozostałabym na Nocy Naukowców jeszcze dłużej ;)
No cóż, wszystko, co piękne, szybko się kończy :)